Lubię wiedzieć, więc rozmawiam, pytam. Nie wierzę ani anty, ani pro ukraińskiej narracji, wolę sam sprawdzić jak jest naprawdę.

  W firmie, w której pracuję jest zatrudniony jeden Ukrainiec. Wykonuje cięższe prace niż Polacy, za niższą stawkę, ale w miarę dobrą; Szef oszczędza, a on jest zadowolony. Pewnego dnia była okazja do rozmowy, z której z chęcią skorzystałem. Znając sytuację na Ukrainie z mediów głównych i takich jak Neon miałem informacje z drugiej, a nawet trzeciej "ręki". Zapytałem o co chodzi w tej ich bratniej wojnie, dałem przykład Donbasu i ostrzeliwanie przez artylerię budynków mieszkalnych. W odpowiedzi usłyszałem przerzucenie na polskie realia, zapewne abym lepiej zrozumiał. Mianowicie stworzył narrację, że w Poznaniu mieszka wielu Niemców, reszcie Polaków rząd Niemiec proponuje niemieckie emerytury i wypłaty. Tym skuszeni mieszkańcy ogłaszają, że Poznań nie jest już polski, a należy do Niemiec. W tym momencie Warszawa wysyła wojsko, aby odbić siłowo zbuntowane miasto. To właśnie zrobiła Ukraina. Co jak co trafiło to do mnie, zaraz pomyślałem o serbskim Kosowie. Czy też chęci odłączenia Śląska od Polski; co do tego uważam, że gdyby większość Ślązaków nie czuła się Polakami, a Niemcami należało by tam wojskiem i policją zrobić porządek, a ze Śląska zrobić kolonię/lenno bez dofinansowania, a tylko jako krowę dojną.. dobra te rozważania to teorytyzowanie tylko, bo większość Ślązaków czuje się na szczęście Polakami, tylko głośna mniejszość sieje ferment (RAŚ). Idąc dalej w mych rozważaniach biorę pod uwagę Rzeszów. Powiedzmy, że za 20 lat będzie tam większość Ukraińców, którzy jak to mówią nacjonaliści chcą go wcielić do Ukrainy. Jeśli by pokojowe negocjacje nie powiodły się, także należało by odbić go siłą. Nacjonaliści mylą się, Ukraińcy wolą mieszkać i pracować w polskim Rzeszowie niż ukraińskim, a roszczenia terytorialne wysuwa garstka oszołomów opłaconych zapewne (o tym w dalszej części).
 
Z powodu, że mój rozmówca jest z Odessy nie omieszkałem zapytać o wydarzenia z 2014 roku. Masakry w urzędzie dokonali kibole Czornomoreć Odessa; najlepszego klubu piłkarskiego w tym mieście. Po meczu, nie wiem czy wygranym czy przegranym (mój rozmówca nie pamięta) odbył się marsz przez miasto (z polskich realiów wiem, że po przegranym meczu są rozróby, a po wygranym to świętowanie, ale to różnie bywa ;). Marsz przechodził akurat obok urzędu. Ktoś z tłumu krzyknął "tu są Ruscy!!", kolejny powtórzył. Kilku prowodyrów i banda upitych kibiców to mało na taką rzeź. Pojawiły się butelki i benzyna. Uczestnicy zaczęli dostawać pieniądze za udział w "wydarzeniu" (nie wiem od kogo, od prowodyrów, albo od osób wyznaczonych do tego, ale rozdawanie pieniędzy jest faktem).. i poleciało, to co widzieliśmy na makabrycznych zdjęciach :((
Znajomy jest obiektywny, w masakrze zginął jego kolega z osiedla, a koktajle mołotowa robiła jego kuzynka. Kilka dni po masakrze, jgdy ludzie z osiedla dowiedzieli się, że ona brała udział w tym, chcieli ją zlinczować. Wytrzymała tydzień i uciekła, ślad po niej zaginął..
 
Analogicznie, w temacie rocznicy rzezi wołyńskiej, puśćmy wodze fantazji.
W środku miasta/państwa znajduje się osiedle eskimosów. Autochtonii dowiadują się, że to oni jako mniejszość rządzą, ustanawiają prawo i je egzekwują, to oni "prywatyzują" czyli uwłaszczają się na majątku wspólnym, to oni są przyczyną biedy i wyzysku, a wręcz niewolnictwa Autochtonów. Wiedza ta podsycona kazaniem księdza i beczkami wina mszalnego powoduje masakrę Eskimosów przez Autochtonów. Brzmi znajomo? Polacy na Wołyniu pełnili podobną rolę, a popi poili i podjudzali tłum do rzezi.. Czystka etniczna? Skuszę się o stwierdzenie, że to była wojna religijna w obrębie chrześcijaństwa poparta nacjonalizmem.
 
P.S.
Dziękuję wszystkim za dobre noty pod ostatnią notką, utwierdziły mnie w przekonaniu: "jeszcze NEON nie zginął, puki my żyjemy, co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy"